*** (Miłość, na którą cierpię, jest jak trąd palący)
Liebert Jerzy
Miłość, na którą cierpię, jest jak trąd palący,
Który serce jak ciało rozkłada i kruszy -
Ty jesteś nią miłością i trądem, i ciałem,
O. luba. wiciu, twa dusza nie kocha mej duszy.
Gdy noc srebrna, jak wieko sarkofagu chłodna,
Przykrywa nas gwiazdami - jak obłok płynący.
Obojętna w przestrzeni jesteś i pogodna,
We mnie płyniesz jak strumień drapieżny i wrzący.
Spragnione majestatu i woni niebiosów,
Próżno serce się wznosi i drży jak powieka,
Zapachem ciała, mocnym aromatem włosów -
Ty jesteś moim niebem, chłodna i daleka.
Lecz na próżno cię dotknąć chcę. Jak gołąb lotny.
Jak błękit mi umykasz, nim piersią cię chwycę -
Kiedyż, obcy błękitom, na lądach samotny,
Ujrzę morza gościnne, twoje dwie źrenice?